Hej!
Dzisiaj wstałam specjalnie rano i już wiedziałam co się święci. Promocja w Rossmanie. Wcześniej przygotowałam sobie listę i od razu wiedziałam co brać.
STORY TIME
Ludzi było pełno, jak zwykle przy tego typu akcjach. Od razu jak weszłam poczułam, że jest duszno. Jako pierwszy wzięłam bronzer czekoladowy z Lovely, następnie korektor z Loreala i podkład z Max Factora. Oczywiście nie dało się przejść. Gdy mówiłam uprzejmie "PRZEPRASZAM" to Panie tylko odwracały głowę i już się nie przesunęły. Ludzie otwierali nowe, zafoliowane produkty a nie testery, następnie dziwili się dlaczego ekspedientki zwracały im uwagę. Gdy wybrałam pierwsze rzeczy odeszłam i postawiłam koszyk na podłodze bo musiałam odebrać telefon. Mała niepozorna babcinka no, może nie taka babcinka. Pani 40+ która chamsko wyciągnęła produkty z mojego koszyka i uciekła. Normalnie zaśmierdziało cebulą. To tak jakby mnie okradli. Jeśli wybrałam produkty i są w moim koszyku to znaczy, że zamierzam je kupić. Koniec końców, mi byłoby wstyd tak się zachować.
PRODUKTY
Gdy zostałam bezczelnie "okradziona", dorwałam w drugim rossmanie hit internetu czyli Bourjois Healthy Mix. Moje pierwsze wrażenie: ładnie pachnie, jest lekki, konsystencja płynno-żelowa i co najważniejsze NIE OKSYDOWAŁ, nr 51 w porównaniu do numerku 52 wcale nie ciemnieje.
Następnym produktem jest puder bananowy z wibo. Pierwsze wrażenie: bananowy zapach, rozświetlenie, lekki mat. Proszek choć jest żółty, na skórze jest transparentny.
Kolejnym produktem jest konturówka do ust od wibo. Co mogę powiedzieć? Ładny kolorek, kredka nie jest ani za twarda ani za miękka.
Maskara z Lovely, jestem pewna, że ją kojarzycie. Chyba nie muszę jej przedstawiać. Nigdy nie testowałam tego tuszu i nie mogę na jego temat nic powiedzieć ale z tego co słyszałam jest bardzo dobra.
UWAGA BUBEL
A wy jakie przygody przeżyliście i co upolowałyście na promocjach w Rossmanie?
Gosia.